- Bo jestem wręcz pewna, że zareagujesz tak samo jak Louis - uśmiechnęłam się do Harry'ego.
Chłopak tylko na mnie spojrzał i nic nie powiedział. Wszyscy skupiliśmy się na filmie. W pewnym momencie główny bohater szedł przez ciemny korytarz, z którego zakamarków w każdej chwili coś mogło wyskoczyć. Wszyscy byliśmy przerażeni i czekaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń. W filmie zapadła grobowa cisza i w tym samym czasie zadzwonił telefon Louis'a. Wszyscy podskoczyliśmy ze strachu i krzyknęliśmy.
- Ok. Zatrzymajcie film. Wszystko jest dobrze. To tylko Niall dzwoni - powiedział Lou po czym zaczął rozmowę z przyjacielem.
W tym momencie Harry przysunął się bliżej mnie. Chciał mnie objąć, jednak ktoś mu w tym przeszkodził.
- Hejj! Łapy precz od mojej siostry! Zrozumiano?
Liam spojrzał na niego groźnie, a Harry posłusznie pokiwał głową i się ode mnie odsunął. Ledwo powstrzymałam się, by nie wybuchnąć głośnym śmiechem. Po minie Zayn'a wywnioskowałam, że on również. Po chwili do pokoju wrócił Louis.
- Co to za krzyki?! Chwilę mnie nie ma i już rozrabiacie. Harry... Co ty tak się odsunąłeś od Tavi?
Louis rozejrzał się po pokoju i zobaczył Liam'a siedzącego na fotelu.
- Aha. Dobra. Już wiem. Ja nic nie mówiłem - podniósł ręce w obronnym geście. - Dobra. Wracając... Niall dzwonił i powiedział, żebym po niego zaraz wyjeżdżał, bo jest już blisko. Ktoś chce jechać?
Spojrzałam błagalnym wzrokiem na Liam'a. On tylko pokiwał głową, że nie ma nic przeciwko.
- Ja pojadę - powiedziałam.
- Ok. Niall się ucieszy, że nie przyjadę sam - Lou się uśmiechnął po czym ruszył w kierunku drzwi.
Szybko pobiegłam po kurtke, ubrałam ją i zbiegłam na dół, gdzie czekał na mnie Louis.
- Jedziemy! Za pół godziny będziemy z powrotem! - krzyknął chłopak.
- Ok czekamy! - odkrzyknął Harry.
Louis otworzył drzwi i (jak na prawdziwego dżentelmena) przepuścił mnie pierwszą. Za chwilę siedzieliśmy już w aucie. Ruszyliśmy po Irlandczyka. W drodze słuchaliśmy radia i oczywiście Lou nie mógł się powstrzymać, by trochę nie pośpiewać i poopowiadać kawały. Ja tylko siedziałam i się śmiałam. Bardzo fajnie mi się z nim gadało. Wreszcie dojechaliśmy na miejsce, gdzie zobaczyliśmy blondyna. Gdy nas zobaczył, od razu podbiegł do auta, otworzył bagażnik i schował swoją torbę. Louis wysiadł w tym czasie z samochodu i poszedł przywitać się z przyjacielem.
- Mam dla ciebie niespodziankę. Nie przyjechałem sam.
- Serio? Kogo jeszcze wyciągnąłeś na takie zimno?
- Nie moja wina no. Nie mogła się oprzeć mojemu urokowi. Co poradzę, że jestem taki cudowny. Haha - obydwaj zaczęli się śmiać. Ja w tym czasie wysiadłam z pojazdu.
- Cześć. Miło poznać. Jestem Tavia.
- Cześć. Niall - Irlandczyk uśmiechnął się życzliwie.
- No to się już wszyscy znamy, więc ruszamy do domu, bo mi zimno - zarządził Louis.
(*kilkanaście minut później*)
- Jesteśmy!!! - wydarł się na całe gardło Lou.
Niall poszedł odłożyć gdzieś walizkę. Ja z Louis'em poczekaliśmy na niego i razem ruszyliśmy do salonu. Naszą uwagę od razu przykuł Harry. Miał strasznie wystraszoną minę. Spojrzałam pytająco na brata.
- Tak jakby Louis trochę obudził Śpiącą Królewnę - powiedział Liam i zabawnie poruszył brwiami.
- Ejjj. Ja wcale nie spałem! I nie nazywaj mnie tak, bo się zemszczę - uśmiechnął się łobuzersko.
-Śpiąca Królewna! - zaczął naśmiewać się z przyjaciela Liam. Wiedziałam, że Hazza zaraz przejdzie do działania.
On jednak tylko uśmiechnął się tajemniczo i dyskretnie spojrzał na mnie. Niestety za późno to zauważyłam.. (Chyba jako jedyna, gdyż chłopcy zajęli się Irlandczykiem) Harry ruszył w moim kierunku. Gdy zrozumiałam o co chodzi chciałam uciec, jednak on zdążył mnie złapać za rękę i zatrzymać. Po chwili przerzucił mnie przez plecy i zaczął szybko uciekać ze mną na górę. Zaczęłam krzyczeć.
- Louis ratuj! Hahaha pomocy!
Chłopcy jednak stali i się śmiali. Louis po chwili zrozumiał, że właśnie jego zawołałam i ruszył biegiem za Harry'm. Ten jednak zdążył mnie już wnieść do swojego pokoju i zamknąć drzwi na klucz. Położył mnie na łóżko, gdyż był to najbezpieczniejszy sposób, aby mnie zrzucić z siebie przy okazji mnie nie uszkadzając. Chłopak zaczął się śmiać, gdy Louis za drzwiami zaczął krzyczeć coś typu "Nie bój się Tavia! Twój Superman już tu jest i wyratuje cię z rąk wstrętnego oprawcy!". Po chwili jednak Harry zrobił kwaśną minę i powiedział:
- Ejjj! Tylko nie wstrętnego! Bo zostawię ją tu na dłużej.
- Ok ok. No to może... Wyratuję cię z rąk przystojnego, zabawnego i słodkiego oprawcy, który ma wspaniałe dołeczki i loczki.
Zachichotałam słysząc to, co mówi Lou. Harry był zdecydowanie bardziej zadowolony z tych słów. Po chwili podszedł do łóżka i położył się, kładąc ręce pod głowę. Po chwili zrobiłam to samo co on. Leżeliśmy tak w ciszy (no niezupełnej, bo co chwila Louis pukał w drzwi albo coś krzyczał). Cieszyłam się, że mimo iż znamy się dopiero kilka godzin, tak świetnie się razem bawimy. Naszą 'ciszę' przerwał Harry.
- Masz szesnaście lat?
- Tak. Czemu pytasz?
- Z ciekawości. Jesteśmy w tym samym wieku... Fajnie, że przyjechałaś z Liam'em. Chociaż nieźle prawie oberwałem na dole - spojrzałam na niego nie bardzo rozumiejąc o co chodzi. - No wiesz. Gdy chciałem cię objąć.
Ja tylko zaczęłam się śmiać. Chłopak poszedł w moje ślady.
Moje życie jest niczym bez ciebie.
czwartek, 12 listopada 2015
Rozdział 4
wtorek, 14 lipca 2015
Rozdział 3
*Tavia (kilka dni później)*
Dziś wyjeżdżamy... Liam nie powiedział mi gdzie i do którego z jego kolegów... Próbowałam wszystkiego, ale on był nieugięty. No, ale w sumie niespodzianki nie są takie złe.
Pożegnałam się z rodzicami, Ruth i Nicole, po czym razem z Liam'em ruszyliśmy do taksówki, którą wcześniej zamówił tata. Przez całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Mój braciszek dokładnie opowiedział mi o swoich kolegach. Miałam tylko nadzieję, że mnie polubią.
*(kilka godzin później)*
Dojeżdżamy już na miejsce. Liam co chwile na mnie zerka i się uśmiecha.
- To który z twoich kolegów tu mieszka?
- Louis. Louis Tomlinson.
- Ahaa. To ten najstarszy? Ma całkiem ładne oczka.
-Ej, ej, ej. Ty się w nim przypadkiem nie zakochaj.
-Bardzo zabawne, wiesz?
- Wiem - odpowiedział Liam i się uśmiechnął. A po chwili pokazał palcem na jeden z domów. - To tutaj. Dom pięknookiego.
- Zaczynasz mnie wkurzać - próbowałam udawać obrażoną, ale Liam zaczął robić głupie miny. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
Po chwili wysiedliśmy z taksówki. Liam wyjął nasze bagaże i postawił je na chodniku. Kierowca odjechał, a my ruszyliśmy w stronę domu. Zanim zdążyliśmy zapukać do drzwi, otworzył je "pięknooki" brunet. Na jego twarzy gościł szeroki uśmiech.
- Nareszcie dojechaliście. Zapraszam.
Weszliśmy do środka. Louis zaprowadził nas do salonu. Na kanapie siedział jakiś chłopak. Był odwrócony od nas, więc nie widział, że weszliśmy. Po chwili odezwał się Louis:
- No powiem ci Liam. Ładna ta twoja siostra - uśmiechnął się i puścił do mnie oczko. Natomiast ja w odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam.
- Halo. Ja tu jestem i wszystko widzę. Możesz nie zarywać do mojej siostry? Ciebie też się to tyczy Zayn.
Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że chłopak patrzy na naszą trójkę. Oczywiście w odpowiedzi dla mojego kochanego braciszka, który dba o to, bym do osiemnastki jak nie dalej, nie miała chłopaka, tylko uśmiechnął się łobuzersko, po czym podszedł do nas.
- Jestem Zayn. Miło poznać. Ty to pewnie Tavia.
- Tak. Również miło poznać. Masz świetny głos. Tak w ogóle, to musicie mi wieczorem zaśpiewać.
- Z wielką przyjemnością - powiedział Louis. - Siadajcie. Chcecie herbaty albo kawy?
- Kawy - odpowiedzieliśmy z Liam'em równocześnie.
- Też kawę - powiedział Zayn.
- Ok. To ja pójdę zrobić, a wy się rozgośćcie.
Za chwilę już go nie było w pokoju. Zostaliśmy w trójkę. Zaczęliśmy rozmawiać o podróży, pogodzie. Aż zeszliśmy na temat ich zespołu. Jednak przerwał nam dzwonek do drzwi.
- Niech ktoś otworzy, bo ja teraz nie mogę! - Krzyknął Louis z kuchni.
- Ja pójdę - powiedziałam, po czym wstałam z miejsca.
Podeszłam do drzwi, przekręciłam zamek i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się przystojny chłopak w moim wieku.
- Cześć. Jestem Tavia. Siostra Liam'a. A ty to pewnie Harry?
- Hej. Tak. To ja we własnej osobie - uśmiechnął się do mnie.
- Wejdź. Louis jest w kuchni i nie mógł przyjść otworzyć.
- Spoko. Dzięki.
Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do salonu. Chłopcy przywitali się ze sobą, po czym wszyscy razem usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Kilka minut później dołączył do nas Louis. Czekaliśmy już tylko na Niall'a.
- Niall przyjedzie dzisiaj czy jutro? - spytałam.
- Z tego co wiem, to będzie dziś w nocy - odpowiedział Harry.
*(ok. 22:00)*
- Kourtney jest wspaniale. Chłopcy są cudowni. Ledwo mnie wypuścili do pokoju.
- No to super. Fajnie, że ich wreszcie poznałaś.
- Mega się cieszę. Nie ma tylko Niall'a. Ma przyjechać za jakąś godzinę. Wiesz, to ten blondyn. Z Irlandii.
- Aaaa ten. No to już wiem. Fajnie, że zadzwoniłaś. Tęsknię za tobą, wiesz?
- Też za tobą strasznie tęsknię. Przepraszam Kourt, ale muszę już kończyć. Postaram się jutro zadzwonić.
- Ok. Buziaki. Papa.
- Papa.
Rozłączyłam się. I odłożyłam telefon na szafkę koło łóżka. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do salonu. Chłopcy dalej tam siedzieli i gadali. Akurat gdy weszłam do pokoju, Harry wybuchnął głośnym śmiechem. Wtedy zobaczyłam na jego twarzy słodkie dołeczki. Wyglądał tak uroczo, że sama uśmiechnęłam się pod nosem.
- Z czego się tak śmiejecie?
- Lou opowiedział nam kawał - odpowiedział Liam.
- Czyżby? - cała czwórka zrobiła miny niewiniątek. - Niech wam będzie.
Chłopcy się tylko uśmiechnęli, po czym Louis zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś film.
- Komedie? - spytał Zayn.
- Mi pasuje - powiedziałam. Liam tylko kiwnął głową, że on też się zgadza.
Harry wybrał razem z Louis'em jakiś film. Siedziałam między Liam'em i Louis'em.
Zaczęliśmy oglądać.
*(po skończeniu filmu)*
- Dobra chłopaki. Ja idę już spać. Jestem mega wykończony. Wytłumaczycie Niall'owi, nie?
- Pewnie Li. Leć spać - powiedziałam.
Mój brat pożegnał się, po czym wyszedł z salonu i skierował się w stronę schodów.
Harry skorzystał z okazji i szybko usiadł na kanapie obok mnie.
- To co... Twój brat już poszedł... Więc możemy... No wiesz o co chodzi... - Harry spojrzał zalotnie.
Wszyscy w skupieniu patrzyli i czekali na dalsze słowa Hazzy.
- No wiesz... Możemy wreszcie obejrzeć jakiś horror.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Zayn włączył wskazany przez Louis'a film. Przy pierwszej straszniejszej akcji, wtuliłam się w Louis'a. Odruchowo oczywiście. Zawsze tak robię, gdy oglądamy horror z Liam'em. Louis tylko objął mnie swoim ramieniem.
- Wiem, że jestem wspaniały i mega przystojny, dlatego cieszę się, że wreszcie to zauważyłaś.
- Następnym razem pójdę do Zayn'a - powiedziałam, po czym pokazałam Louis'owi język. On tylko się zaśmiał.
- Ejjjj! A czemu nie do mnie?! - spytał oburzony Harry. - Jestem idealny do przytulania.
- Bo...
#######################################
No hejka!!! Powracam! Kto się cieszy?
Co myślicie o rozdziale? Szczerze.
Tavia wreszcie poznaje chłopaków (oprócz Niall'a, który się dopiero pojawi).
Wiem krótko.... Ale no... No tak tu już może będzie. Bo... Bo tak! (Najprostsza odpowiedź ^-^ )
No to ja nic więcej już nie piszę. Papa
P.S. Zapomniałam dodać. Kourtney to kuzynka Tavii i Liam'a.
piątek, 26 czerwca 2015
Zmiany!!!
Rozdział jest w trakcie pisania, więc mam nadzieję, że dodam go szybko.
No i wiadomo... Już wakacje!!! Do której klasy po tych dwóch miesiącach luzu idziecie??? Ja do 1 gimnazjum... W sumie to się cieszę... Nowa klasa... Nowe twarze... Nowa szkoła... Nowi nauczyciele...
Ale z drugiej- musiałam pożegnać klasę z podstawówki...
Na moim świadectwie był pasek *-* A na waszych???
Piszcie czy podoba wam się nowy wygląd i czekajcie na rozdział!!! ^-^
niedziela, 31 maja 2015
Rozdział 2 'Zgadzacie się???'
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 15:30. Miałam dosyć. Chciałam jak najszybciej wyjść. 'Spokojnie... Jeszcze pół godziny. I te pół godziny za długo...'
- A więc... Jak czujesz się w nowym otoczeniu??? - kolejne pytanie wypowiedziane przez psychologa.
- Dobrze. Nawet bardzo. Rodzice o mnie dbają. Pilnują, żeby niczego mi nie zabrakło. Siostry są wspaniałe, ciepłe i spędzają ze mną mnóstwo czasu. Jednak mimo wszystko najlepiej dogaduję się z bratem.
- Acha. Jaka jest różnica wieku między tobą a Liam'em???
- Rok. Jestem od niego młodsza.
- No dobrze. W sumie... To możesz już wracać do domu. Do widzenia.
- Do widzenia- odpowiedziałam i szybko wyszłam z gabinetu.
Nareszcie...
*Liam*
- Posłuchajcie. Może faktycznie to zwariowany pomysł, ale ona nie może cały czas siedzieć w domu- przybrałem poważny ton, aby dać do zrozumienia rodzicom, że jestem pewny tego, co właśnie mówię.- Musi przecież mieć jakichś znajomych. A na pewno nie zaszkodzi jej poznanie chłopaków z mojego zespołu. No proszę was. Więc jak??? Zgadzacie się???
- Echh. Masz rację. No dobrze. Jedźcie razem- powiedział mimo wszystko nie do końca pewny tata.
- Dzięki. Tave na pewno będzie zachwycona- przytuliłem rodziców i poszedłem do salonu poczekać na Tavię.
Po jakichś 10 minutach dziewczyna weszła do domu.
- Tave!!! Chodź szybko!!! Mam ważną wiadomość!!!- krzyknąłem.
Nie upłynęły nawet trzy minuty, a Tavia już siedziała obok mnie.
- No to o co chodzi???
- Chcesz ze mną jechać na Sylwester do jednego z moich kolegów z zespołu???
- Że... Niby... Co???!!!
- No jeju. To co przed chwilą powiedziałem. To chcesz czy nie??? Rodzice się zgodzili.
- Ja... No pewnie, że chcę!!!- wykrzyknęłam uradowana.
Przytuliłam się do Liam'a. Byłam taka szczęśliwa. Nareszcie poznam chłopaków.
- A do którego jedziemy???
- Do Harry'ego. Ale nawet nie myśl, żeby z którymś flirtować. Mam cię na oku. Ich też oczywiście.
- Cha cha. Bardzo śmieszne.
- Wcale nie. Taka ładna jesteś, to któryś może do ciebie zarywać- powiedział Liam.
Zaczęliśmy się śmiać. Za chwilę jednak przyszła mama i prosiła nas, żebyśmy pomogli jej w przygotowaniach. Każdy z nas ruszył do swojego pokoju.
*(24 grudnia)*
'Nareszcie święta!!! A no i oczywiście urodziny Louis'a. Muszę do niego zadzwonic i złożyć mu życzenia.'
Wziąłem swój telefon i wybrałem numer do Lou. Gadaliśmy ok. godziny. No nie powiem, trochę nam zeszło. Po rozmowie poszedłem do Tavii. Siedziała u siebie w pokoju z Ruth. Zapukałem do drzwi i je otworzyłem.
- Cześć dziewczyny. Co tam kombinujecie???
- Aaaa no wiesz... Myślimy w co Tavia może się ubrać w Sylwestra. No bo przecież musi ładnie wyglądać-odpowiedziała Ruth.
- Ba!!! Ona musi wyglądać pięknie!!! Niech mi chłopaki zazdroszczą takiej ładnej siostry.
- Li, bez przesady. Aż taka ładna to ja nie jestem-powiedziała Tave.
- Jesteś jesteś. We mnie się wdałaś z urodą.
- Cha no przecież!!!- (powiedziała to Tavia-dopisek od autorki) wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, gdy przyszła po nas mama. Zeszliśmy na dół.
Święta upłynęły nam w niesamowitej, rodzinnej atmosferze. Było wspaniale.
########################################################################################
No, nareszcie udało mi się to napisać. Wiem, krótkie... Ale teraz jestem zawalona nauką. Poprawy, sprawdziany, kartkówki... Po prostu masakra. Mam nadzieję, że rozdział wyszedł nie najgorzej.
sobota, 4 kwietnia 2015
Życzenia Wielkanocne!!!
Dla Directioners!!!
One Direction siedzi w trawie,
Woła wszystkich na śniadanie.
Lecz Horanek wszystko zjadł,
Aż Liamek biedak zbladł.
Louis jajka już maluje,
Hazz ziemniakiem Nas częstuje.
Zayn przegląda się w lusterku,
Niall domaga się deserku,
Liam ręce załamuje,
Louis coś za krzakiem knuje,
Harry spodnie gdzieś zostawił
I jedzenie błogosławił.
Królik z marchwią gdzieś ucieka,
Louis dłużej już nie zwleka!
Biegnie szybko za urwisem,
Rzucił w niego żelopisem!
Zając biedny się przestraszył,
I do nory szybko zaszył.
Taniec szczęścia Łan Di tańczy,
Do maleńkiej pomarańczy!
Bo to właśnie święta nasze,
I choć tego roku bielsze,
To ani trochę smutniejsze!
Wszystko bierzcie więc na czuja,
WESOŁEGO ALLELUJA!!!
##########################
Życzę wam spokojnych, rodzinnych i wesołych świąt. Smacznego jajka oraz mokrego dyngusa.
W.N.
środa, 25 marca 2015
Żałoba
Przykro mi słyszeć, że Zayn odszedł z One Direction. Jednak w pełni szanuję jego decyzję. Mimo iż 1D nie będzie bez niego takie samo, to i tak będę je kochać całym sercem. Płakałam z pół godziny, może i więcej, ale rozumiem decyzję Zayn'a. Cały czas był hejtowany i oskarżany o różne rzeczy. Też bym miała dosyć i chciałabym się od tego uwolnić.
Tak naprawdę Directioners przechodzą teraz poważną próbę. Prawdziwe Directioners zostaną z chłopakami, mimo iż nie będzie już Zayn'a. Natomiast te fałszywe zaczną sprzedawać bilety na koncerty 1D, na które miały jechać. Odejdą z fandomu, w którym tak naprawdę nigdy nie były. No, ale co mogę zrobić... Czuję jakby ktoś zabrał mi część mnie. Pewnie każda z was czuje się podobnie. Jednak nie wińmy Zayn'a za to, że odszedł. Pomyślmy o tym, jak chłopcom będzie ciężko...
Dziękuje za uwagę. Teraz panuje żałoba, więc nie wiem czy w najbliższym czasie dam radę coś napisać. Jednak postaram się... Dla was... I dla samej siebie... Chcę tylko powiedzieć: Dziękuje Zayn. Te 5 wspólnych lat było wspaniałe. Dałeś mi nadzieję, że istnieją jeszcze ludzie z dobrym sercem. Twój głos był dla mnie ukojeniem w smutku. Dziękuję Ci za wszystko Zayn. Kocham Cię i nigdy o Tobie nie zapomnę. Dziękuję...
środa, 11 marca 2015
Pytanie (ważne)
P.S. No chyba, że może być Ariana Grande :) Wybór należy do was.